Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Z lamą trzeba się najpierw przywitać. Niespiesznie, bez ekscytacji, bo zwierzę potrzebuje czasu, zanim zaufa człowiekowi. To do niego należy inicjatywa. Duże znaczenie ma głos – to, czy mówi się spokojnie, niskim tonem, czy też nerwowo piszczy. Jeżeli lama czuje, że nic jej nie zagraża, sama będzie szukała kontaktu. Przewodnik stada najpierw bada, czy jesteśmy spokojni, czy też zdenerwowani. Podchodzi, nachyla się i obwąchuje. Jeśli nas zaakceptuje, to znak dla innych zwierząt, że mogą się z nami przywitać.
Ogromne oczy, ciepły oddech
Moda na lamoterapię (terapeutycznie wykorzystuje się też krewniaka lamy, alpakę) przyszła do nas z Niemiec i Wielkiej Brytanii. Pochodzące z Andów krewne wielbłąda są ciekawskie, łatwo przyzwyczajają się do nowego środowiska, a zmiana klimatu na bardziej łagodny sprawia, że dobrze czują się w Polsce. Trenuje się je m.in. do pracy z osobami niepełnosprawnymi ruchowo oraz
Autor: Marta Zabłocka
Artykuł z Wyborcza.plwykorzystuje podczas terapii kontaktowych do pracy z osobami z zaburzeniami rozwojowymi, takimi jak autyzm lub nadpobudliwość. Stołeczna Wyższa Szkoła Gospodarstwa Wiejskiego prowadziła nawet w ubiegłym roku akademickim półroczny kurs o terapeutycznym wykorzystaniu tych zwierząt w agroturystyce.
– Lama to zwierzę, które niesie spokój – twierdzi Paweł Najbar. Razem z żoną Joanną prowadzi w Sieborowicach gospodarstwo Coniraya (ul. Zakrzeńskiego 48), w którym hoduje m.in. lamy i alpaki. – Przyjeżdżające do nas dzieci sadzamy w boksie ze zwierzętami i prosimy, by nie wyciągały ręki, bo wtedy lama będzie się odsuwać. Dziecko musi się wyciszyć. Po chwili ciekawski z natury ssak, jeśli go nie spłoszymy, podchodzi i zaczyna się interakcja. Można obserwować, jak nasze gesty i zachowania wpływają na zwierzę. To bardzo interesujący i bezpieczny proces – zapewnia gospodarz. I dodaje, że siedzenie lub leżenie w czystej zagrodzie jest… przyjemne. Alpaki są zadbane i czyste. Ich ogromne oczy intrygują, a ciepły oddech nie jest nieprzyjemny.
Zwierzę do towarzystwa
Sieborowice często odwiedzają rodzice z dziećmi z zaburzeniami psychoruchowymi. Po upewnieniu się, że dziecko nie zachowa się gwałtownie, sadza się je razem z opiekunem w zagrodzie. Jedna z oswojonych samic nie potrzebuje nawet zachęty, by dać się przytulić i głaskać. Właściciele hodowli starają się teraz nauczyć podobnych zachowań inne zwierzęta, niektóre przygotowują do ciągnięcia lekkiego wózka.
Lamy w gospodarstwie Najbarów sprowadzono jako towarzystwo dla alpak. Oba gatunki pochodzą z tej samej części świata i są ze sobą spokrewnione, dobrze się czują w swoim towarzystwie. Ze względu na spokojny charakter nadają się również do wykonywania innych prac – w Sieborowicach będziemy mogli zabrać je na spacer po okolicznych polach w towarzystwie i pod nadzorem właściciela.
– Na farmę lam i alpak trafiłam, kiedy szukałam prezentu urodzinowego dla mojej młodszej siostry. Spacer z lamą nadał się do tego idealnie – opowiada Aleksandra Majak, która już dwa razy korzystała z terapeutycznego spaceru z lamami. – Chodziłyśmy po łąkach. Moja lama miała na imię Carmel i interesowała się wszystkim, co tylko można zjeść – dodaje.
Koszt spaceru z lamami lub alpakami zależy od liczby uczestniczących w nim osób. Za indywidualny spacer zapłacimy 100 zł, a za grupowy po 60 zł od uczestnika.
Pomuczeć z alpaką
Najbar: – Zwierzę musi człowiekowi zaufać. Jedną z korzyści, jakie lamy mają z pracy z człowiekiem, jest poczucie bezpieczeństwa. Gdy wychodzimy na spacer i prowadzimy lamę, pojawiają się elementy nieznane, potencjalnie zagrażające zwierzęciu. Obecność człowieka sprawia, że zwierzę mniej się boi. Człowieka natomiast taki nietypowy spacer bardzo odpręża.
Jak podkreślają właściciele, lamoterapia i alpakoterapia pojawiła się w ich gospodarstwie przy okazji. – Zauważyliśmy ciekawe reakcje osób, które nas odwiedzają – opowiada Najbar. – Rodzice, których dzieci uczestniczyły w lekcjach jazdy konnej, często zaglądali do zagrody alpak. Potrafili obserwować je nawet godzinę – dodaje.
Alpaki, gdy są spokojne, a wokół jest cicho, lubią muczeć w przyjemny, delikatny sposób. Najbarowie zaobserwowali, że ludzie przyglądający się tym zwierzętom też zaczynają nieświadomie wydawać podobne odgłosy.
– W gospodarstwie mamy pięć gatunków zwierząt. Mamy konie, alpaki, lamy, psy oraz koty i wszystkie pracują. Co zastanawiające, okazuje się, że dla wielu dzieci nawet kontakt z kotem jest zaskakujący – mówi gospodarz.
Autor: Marta Zabłocka
Artykuł z Wyborcza.pl
Cały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,18436549,zwierze-ktore-niesie-spokoj-lamy-i-alpaki-z-podkrakowskiej.html#ixzz3hI5GanUy